Wygrana po grze do końca.

Wygrana po grze do końca.

              Już przed meczem nie brakło nam dawki wrażeń , gdyż zespół gości postanowił sprawdzić naszą uczciwość. Być może postanowili zdobyć punkty w bez wysiłkowy sposób lecz po weryfikacji sędzia potwierdził zgodność naszych kart.

              Zawodnicy ustawieni na boisku, strefa techniczna drużyn w gotowości, sędzia rozpoczyna mecz. I połowa to optyczna przewaga naszego zespołu. Już w 20minucie świetną okazję by oficjalnie otworzyć wynik spotkania, miał Szymon Skubik, który przedłużył lot piłki, dośrodkowanej przez Piotra Haberskiego. Niestety ten rzut wolny skończył się minimalnym minięciem piłki ze słupkiem bramki gości. Krótko później w pole karne z piłką wbiegł Eryk Stawiszyński, lecz i temu nie udało się zamienić strzału na bramkę.

             W tej połowie poza kilkoma jeszcze mniej strasznymi sytuacjami strzeleckimi nie udało nam się zaobserwować efektownej gry. Piłkarze zeszli z bezbramkowym remisem do szatni, gdzie trener udzielił im kilku wskazówek oraz naznaczył plan kolejnych działań. Nie zabrakło również lekkiej reprymendy, która jak później się okazało była potrzebna.

            Na drugą połowę zawodnicy RKS’u wyszli już skoncentrowani oraz zdeterminowani. Tę połowę zaczęli od ataków na bramkę gości lecz w grę wkradła się niepotrzebna nerwówka w konsekwencji czego, nie potrafiliśmy nawet dokładnie dograć piłkę. Minuty uciekały, a my nie mogliśmy zdobyć bramki. Na stoperze wybiła 45minuta. Ta akcja nie wróżyła takiego wyniku zdarzeń. Nasz obrońca – Rafał Andryszewski, podał piłkę w pole karne do bramkarza, ten ją przyjął i odegrał lecz na 20 metr wprost pod nogi przeciwnika, on zaś dograł swojemu napastnikowi i futbolówka wylądowała w siatce naszej bramki. Wynik na naszą niekorzyść. Nasi zawodnicy się podłamali, a przeciwnicy wykreowali sobie grę z kilkoma groźnymi strzałami. W tych 10 minutach, na pochwałę zasługuje nasz bramkarz – Łukasz Bądkowski, który wygrał w kilku starciach sam na sam oraz raz po jego interwencji uchronił go słupek. W 60minucie bieg piłki zmienił Piotr Haberski. Futbolówke przejął już na środku boiska po czym przebiegając z nią prawą stroną wzdłuż linii autu, najpierw dryblując pierwszego przeciwnika, a za nim kolejnych dwóch, wbiega w pole karne i idealnie dogrywa piłkę do stojącego tam na 5 metrze Tomka Świeczkowski, który precyzyjnie dostawia nogę i po długim rogu pokonuje płaskim strzałem bezradnego bramkarza, który swoją interwencję zakończył na drugim rogu bramki. Jak się później okazało była to akcja odczarowująca Wzgórzan. Tymczasem mamy remis, ale jak wiemy zawodnicy Wzgórza będę cieszyć dopiero, gdy zdobędą komplet punktów. W 65minucie piłka wyszła na aut. Do wyrzutu podszedł Paweł Szudzik, który po linii puścił piłkę do stojącego tam Piotra Haberskiego, a ten w pojedynku 1 na 1 , ograł obrońcę, wpadł w pole karne, poprowadził piłkę jeszcze 2 metry, spojrzał jak ustawiony jest bramkarz i technicznym strzałem zdobył prowadzenie. Jak się później okazało, było to również zwycięskie trafienie. Do końca meczu zawodnicy Raciążka kontrolowali bieg wydarzeń na boisku.

                Podsumowując, mecz ten nie należał do najłatwiejszych tak jakby się wydawało. Drużyna, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli postawiła nam bardzo trudne warunki gry. Chłopacy wyszli z nastawieniem, że drużyna Lecha nie gra dobrej piłki, mecz będzie łatwy, a oni pokażą festiwal zdobytych bramek. Niech ten mecz będzie morałem do tego, iż nigdy nie można lekceważyć przeciwnika. Trzeba także przyznać, że nasz zespół rozegrał słabsze spotkanie, ale sztuką jest wygrać również wtedy, kiedy gra nie do końca komponuje się w całość. W ten oto sposób tworzy się charakter i duch zespołu, który jak widać naszym chłopakom towarzyszy. Drużynie i Trenerowi gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości